Rondo Sztuki. Symbol nowych Katowic. Zdanie pięknie nieskończone.


Znajoma mieszkająca od kilku lat w Paryżu, z urodzenia katowiczanka zapytała mnie kilka dni temu widząc po raz pierwszy kopułę na rondzie: „Czy wy ją dokończycie? Jest jej przecież dopiero pół?!” Prawie codziennie prasa prezentuje różne poglądy na temat powstałej kopuły, od całkowitego jej odrzucenia do pełnej sympatii i poparcia.

Nowa futurystyczna konstrukcja Ronda Sztuki pod szklaną kopułą na skrzyżowaniu DTŚ-ki i Alei Korfantego budzi zainteresowanie i kontrowersje nie tylko wśród mieszkańców Katowic. Oprócz pytania o „dokończenie” kopuły powstaje też pytanie o to, czy tak niekonwencjonalne rozwiązanie nie tylko kształtu budowli, ale też jej lokalizacji „na przystanku tramwajowym” zaproponowane przez artystów spowoduje wzrost zainteresowania sztuką? Uważam, że powstała wyjątkowa szansa na to, aby w Katowicach świat sztuki zbliżył się do życia i aby przełamać stereotyp, że świat sztuki wysokiej zarezerwowany jest tylko dla wtajemniczonych i wybranych. Na rondzie sztuka znajduje się na skrzyżowaniu z codziennością, rzeką przejeżdżających samochodów, rozkładami jazdy, siatkami pełnymi zakupów i plecakami z książkami szkolnymi. Przez tę fizyczną bliskość dwa światy nagle przenikają się nawzajem oswajając się ze sobą. Takie zbliżenie świata sztuki do świata „normalnego życia” to wielka szansa na wzajemną aktywizację artystów i odbiorców sztuki, poddanie wzajemnemu wpływowi, bodziec do twórczego myślenia. Artyści poddani „weryfikacji” przystanku tramwajowego i „wyzwoleni” z zamkniętych pomieszczeń kultury wysokiej powinni poczuć wyzwanie do obrony swoich artystycznych poglądów w konfrontacji z publicznością dynamicznie zmienną jak przejeżdżające tramwaje. To nie tylko szansa na wzajemną aktywizację, ale również na zbliżenie sztuki do „zwykłych ludzi” przez tworzenie tzw. „wspólnych kategorii”, a więc powstanie w Rondzie Sztuki kawiarni naukowej, parku nauki, imprez muzycznych. Jeżeli te wydarzenia będą aktywne, to istnieje wielka szansa na to, że dzięki tym wspólnym i zrozumiałym dla obu światów kategoriom muzyki, kawy, rozmowy, zabawy osoby poddane wzajemnemu wpływowi – artyści, naukowcy, uczniowie, studenci, oczekujący na tramwaj, spacerowicze zaczną myśleć o sobie świecie sztuki jako o czymś wspólnym i bliskim. Wracam do postawionych na początku pytań: Czy dokończymy kopułę? Czy Rondo Sztuki zwiększy zainteresowanie sztuką? Tak, ale pod warunkiem, że artyści będą silnie zaangażowani w swoje poglądy, konsekwentni, że będą potrafili bronić publicznie swoich poglądów i nie zmienią ich pod wpływem okoliczności np. stresu, presji czy zniechęcenia. Nie jest bo-wiem ważne, czy dana osoba czy grupa uważa kopułę za ładną czy brzydką, ważne, żeby „pod kopułą” powstawały mądre myśli i działania. Osobiście uważam, że kształt „niedokończonej” kopuły idealnie komponuje się z przesłaniem Ronda Sztuki. Zgodnie ze znanym psychologicznym
zjawiskiem zadań niedokończonych odkrytym przez Blumę Zeigarnik takie „niedokończone zadanie” w postaci połowy kopuły, kształtu, który chciałoby się w jakiś sposób „dokończyć” prowokuje do myślenia, budzi twórczy niepokój, zainteresowanie i emocje. Zjawisko zadań niedokończonych polega bowiem na tym, że dłużej pamiętamy te działania, które są niedokończone, przerwane, niezamknięte. Poprzez codzienne obcowanie z „niedokończonym” zadaniem może wzrastać nasza tolerancja na wszelkie niedające się do końca zdefiniować zjawiska, budzić się ciekawość i pomysłowość, a przez codzienne obcowanie ze sztuką budzić się też może poczucie, że uczestniczymy w czymś ważnym i że wspólnie coś ważnego tworzymy. Jest to dla mnie także symbol nowych Katowic – prowokujących, tolerancyjnych i otwartych na różnorodne kontakty, relacje i doświadczenia. Na zbliżenie sztuki i codzienności, biznesu i nauki, nowych inwestycji i tradycji, piękna i zwyczajności. Jak na Rondzie Sztuki, jak na skrzyżowaniu…