Koncert DAVY SICARD

2008-03-11
Rondo Sztuki

Alliance Française, JAZ – Jazzowa Asocjacja Zabrze i Rondo Sztuki zapraszają na koncert w ramach Francophonic Festiwal:
DAVY SICARD
11 marca 2008 (wtorek) godz. 20.00
Rondo Sztuki, Katowice
Wstęp wolny


Tego charyzmatycznego artystę world music polscy słuchacze mieli już okazję poznać dzięki składankom Marcina Kydryńskiego z cyklu Siesta (kompilacja vol.3). We Francji natomiast nikomu go przedstawiać nie trzeba; artysta mający na swoim koncie występy u boku Ayo, odkrycie prestiżowego festiwalu Printemps de Bourges w 2005, nazywany jest jednym z piękniejszych głosów Oceanu Indyjskiego.
 
Twórczość Davy’ego Sicarda to swoisty hymn na cześć wielokulturowości. Syn Malgasza, urodzony w 1973 roku w Paryżu, gdzie także powstają jego płyty, żyje i tworzy na rodzinnej wyspie matki, Réunion. 
Jego kompozycje utrzymane są w duchu maloya. Ten narodowy gatunek muzyczny Reunion  stworzyli w 18. wieku pracujący na  plantacjach trzciny cukrowej niewolnicy z Indii, Afryki, Madagaskaru. W swych pieśniach krytykowali rzeczywistość, wyrażali żal i skargę na nieludzkie warunki pracy, zaś transowe rytmy maloya dzięki swej kataraktycznej mocy stanowiły remedium na te bolączki.  Z powodu swojego kontestacyjnego charakteru wykonywanie tej muzyki było na wyspie prawnie zabronione do 1981 roku, kiedy rządy przeszły w ręce socjalistów. Przez długi czas maloya funkcjonowało więc na marginesie życia, było grane potajemnie, także jako muzyka, budząca strach, gdyż przywodziła na myśl voodoo, poprzez swoje otwarcie na odmienne stany świadomości. Tradycyjnie bowiem grano ją podczas rytualnych, nocnych ceremonii, których uczestników nawiedzały duchy przodków.

Początki kariery Sicarda związane są z kwartetem a capella „College Brothers”. W 1997 z własnym już zespołem System Sy zaczął grać frankofońską muzykę soulowo – funkową. Dopiero u progu nowego tysiąclecia intensywnie poszukujący swych korzeni artysta odnalazł maloya. Jak sam mówi „trzeba wiedzieć skąd się pochodzi, by móc iść naprzód”. Nie tworzy jednak muzyki etnicznej. To, co robi nazywa „zepsutym maloya”, łączącym w sobie brzmienia bardziej nowoczesne, nawiązujące do soulu, funku. Śpiewa przy akompaniamencie gitary i tradycyjnych instrumentów perkusyjnych perkusyjnych takich jak rouleur – duży bęben, na którym się gra oburącz siedząc na nim okrakiem, czy kayamb - prostokątny instrument działający na zasadzie grzechotki, zrobiony z łodyg trzciny cukrowej i wypełniony ziarnem.
W swoich tekstach Sicard nie uznaje tematów tabu; na swoim ostatnim albumie „Ker Marron” z melancholią śpiewa o miłości i braterstwie, a także o niewolnictwie i kolonializmie zarówno po francusku, jak i po kreolsku, języku długo uważanym za wulgarny i niestosowny. Przy tym nie oskarża, stroni też od tonu narzekania. Poprzez maloya chce natomiast przypomnieć mieszkańcom Reunion o złożoności i bogactwie kultury kreolskiej.

linki:
www.davysicard.com
www.myspace.com/davysicard